Holenderski wizjoner

To miała być najciekawsza i najbardziej wyrównana para 1/8 finału Ligi Mistrzów. Miała być. Bo już po 90 minutach okazało się, że Arsenal w LM rywalizować może z drużynami klasy Borussii Dortmund, Olympiakosu Pireus i Olympique Marsylia, ale nie z AC Milan. Włosi pokazali Kanonierom gdzie ich miejsce w piłkarskiej Europie. Warto zwrócić uwagę na słowa, które jeszcze przed meczem wypowiedział legendarny zawodnik Arsenalu, Dennis Bergkamp. Jak się okazało, słowa prorocze.

Arsenal are predictable, weak and lacking a winning mentality – Dennis Bergkamp
Trudno nie zgodzić się z Nielatającym Holendrem. Zwłaszcza po tym, co zobaczyliśmy, gdy naprzeciwko nam stanęła prawdziwa drużyna, złożona z prawdziwych piłkarzy. A nie Blackburn czy Sunderland. Bo chyba w zamyśle Arsenalowi bliżej ma być do Milanu, niż do Blackburn, prawda?

Predictable
Bo brakuje nam w środku pola kreatywności. Niestety przed sezonem z klubem pożegnali się tacy gracze jak Nasri i Cesc, a zarząd nie kwapił się zastąpić ich nikim konkretnym. W ostatniej chwili pozyskaliśmy co prawda Artetę, ale Hiszpan ma na boisku zupełnie inne zadania do wykonania niż kreowanie gry. On musi się skupić na defensywie, na ciężkiej harówce i wspomaganiu Songa, więc nie ma czasu na wymyślne i nieszablonowe zagrania. Brak klasycznego playmakera okazał się strzałem w stopę. Zwłaszcza, że przez ostatnie kilka lat zawsze takiego zawodnika mieliśmy i to na nim opierała się taktyka Wengera. Teraz niestety Boss musi poradzić sobie bez pełnego fantazji pomocnika i trzeba przyznać, że nie bardzo wie jak to zrobić. 

Weak
Gibbs, Djourou, Squillaci, Jenkinson, Ramsey, Rosicky, Walcott, Chamakh, Park. Kilka lat temu żaden z tych zawodników nie marzyłby nawet o miejscu w składzie takiego klubu jak Arsenal. A teraz każdy z nich z większym, lub mniejszym szczęściem od czasu do czasu pojawia się na boisku w czerwono-białych barwach z armatką na piersi. O ile Rosicky w tym sezonie gra lepiej niż się spodziewałem, a Theo (gdy w końcu zacznie się rozwijać i myśleć na boisku) jest materiałem na niezłego rezerwowego, to pozostali panowie powinni się z klubem jak najszybciej pożegnać. Bo ich obecność stwarza sztuczny tłok, przez co niektórzy, z Wengerem na czele, sądzą, że mamy odpowiednich piłkarzy. 

Lacking a winning mentalisty 
A niby w jaki sposób ci zawodnicy mają mieć mentalność zwycięzców? Gervinho – mistrzostwo i Puchar Francji, Sagna – Puchar Francji, Chamakh – mistrzostwo Francji, Vermaelen – Puchar Holandii. Naszym najbardziej utytułowanym zawodnikiem jest Andriej Arszawin, który w barwach Zenitu został mistrzem Rosji, zdobył Puchar i Superpuchar tego kraju, a także tryumfował w Pucharze UEFA i Superpucharze Europy. To by było na tyle. Wszyscy pozostali zawodnicy nie mają na swoim koncie choćby jednego sukcesu. To naprawdę przykre, że nikt nie zwraca na to uwagi, bo w taki sposób nie da się zbudować drużyny, która ma walczyć o sukcesy.  

Dziś krótko, bo po takim „spektaklu”, jaki zaserwowali nam nasi ulubieńcy odechciewa się wszystkiego, z pisanie łącznie.