Arsene Wenger to z pewnością postać nietuzinkowa. Tak jak kiedyś wszystkich fanów Arsenalu złączył i pokazał im, na czym polega prawdziwy, ofensywny futbol, tak teraz jednoznacznie ich podzielił. Jedni kibice kochają go za to, że jest z klubem na dobre i na złe, inni mają serdecznie dość jego skąpstwa i braku ambicji. Pozostali, ci, którzy się z Arsenalem nie identyfikują mają go po prostu za starego dziwaka, który lubi otaczać się młodymi mężczyznami. Aby opisać tak barwną postać 24 litery (według zastosowanego tu alfabetu) to zdecydowanie za mało i niektóre z nich mają przypisane dwa, lub nawet trzy hasła. Przed wami trener ubiegłej dekady, który od siedmiu lat nie zdobył trofeum, magister inżynier, wokół którego lata pizza i na którego cześć nazwano asteroidę. Panie i panowie – Arsene Wenger.